Motelik Mister w Mielnie

Historia, która nam się przytrafiła podczas wyjazdu nad morze dla jednych może być ostrzeżeniem, dla innych ciekawym tematem do obgadania. Dla nas ten wyjazd teraz z perspektywy czasu to duża nauczka na przyszłość.

W poprzednim wpisie na blogu, opisywaliśmy nasz wyjazd w góry U MAX-a w Jarnołtówku. Pod koniec okresu urlopowego chcieliśmy pojechać jeszcze nad morze. Ze względu na to, że rodzina żony miała rezerwację studia w Łazach, chcieliśmy się gdzieś niedaleko „zadekować” by razem spędzić kilka dni. I tu zaczęły się schody.

Sama podróż choć daleka była o niebo lepsza niż ta w góry. Szybka jazda, kilka tirów i maruderów do wyminięcia. Pogoda również do zniesienia, jednym słowem super. Przed 14-tą dojechaliśmy i zaczęliśmy poszukiwania pokoju do wynajęcia. Tylko w Łazach byliśmy w dwunastu miejscach pytając o wolny kąt plus kilkanaście telefonów tam gdzie podjechaliśmy pod bramę i był telefon na ogrodzeniu. Nic nie znaleźliśmy. Co robimy? Jedziemy dalej może coś będzie po drodze w końcu mamy samochód najwyżej będziemy dojeżdżać do rodziny i razem na plażę.

Po drodze do Unieścia, byliśmy w trzech obiektach turystycznych włącznie z hotelem DaSilva – zero wolnych pokoi. W samym Unieściu kolejne telefony i wizyty, sumując 8 wizyt i kolejne 10 telefonów. Na marne. Wszystko zajęte. Wszelkie pola namiotowe i campingi omijaliśmy. No nic jedziemy dalej.
W Mielnie, jako że była to nasza już trzecia wizyta w tym mieście pojechaliśmy do Willi Marcello, sądząc że jako prawie stali klienci pewnie coś się znajdzie. Nic z tego, recepcjonista mimo naprawdę szczerych chęci nie mógł nic nam zaproponować, baa wynajął innym klientom (musieli być naprawdę mocno zdesperowani) miejsce na spanie w … ogólnodostępnej kuchni. Także tam nawet by nie było dla nas miejsca. Szukamy dalej, jeździmy po Mielnie i dzwonimy, już nawet nie wysiadamy z wozu. W okolicach godziny 17-tej skierowaliśmy się na drogę w kierunku Koszalina bo może tam coś się znajdzie na zasadzie im dalej od plaży tym więcej wolnych miejsc.

Wyjeżdżając z centrum Mielna w kierunku Koszalina mijamy rondo i zaraz po prawej stronie jest niewielki motelik. Wjeżdżamy na parking, żona nie wysiada tylko mnie wysyła by sprawdzić … już nawet nie liczymy który raz. Z zewnątrz motelik prezentuje się tak sobie, ale nam już wszystko jedno. Po wejściu do recepcji i krótkiej rozmowie z gospodarzem … byłby pokój dla dwóch osób ale tylko na dwie noce, potem musielibyśmy się przenieść na jedną noc do innego pokoju. Powrót po żonę i już mieliśmy klucze do pokoju, by podjąć decyzję czy zostajemy.

Po wejściu do pokoju, okazało się, że jest to … apartament z wielkim TV, wielkim łóżkiem, elegancką łazienką z prysznicem i hydromasażami oraz nowymi meblami. Po trzech godzinach poszukiwań taka niespodzianka!!! Koszt? 80 zł za osobę! Decyzja była szybka … zostajemy!!!

Od Moteliku Mister do plaży jest ok 15-18 minut spacerem. Mieliśmy balkon z widokiem na łąki i nie odczuliśmy bliskości i hałasu z szosy. Po uporządkowaniu spraw finansowych, wniesieniu bagaży, wzięciu upragnionego prysznica udaliśmy się nad morze. Co tu dużo pisać, sielska atmosfera aż do późnej nocy.

Dojazdy do rodziny w Łazach nie sprawiały nam problemu stąd cały okres pobytu nad morzem możemy zaliczyć do bardzo udanego. Korki jakie nas spotykały to jak zwykle w Mielnie gdzie trzy przejścia dla pieszych były non stop zablokowane przez nie zwracających na nic uwagi przechodniów. W apartamencie doszukaliśmy się kilku mankamentów. Wieczorem muszki przez otwarte okno się dostawały, myślę że dobrym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie choćby przy jednym oknie moskitiery. Łóżko trochę skrzypiało, odnoszę wrażenie że trzeba by je gdzieniegdzie dokręcić. Warto również, by obsługa porządnie doczyściła dywan. Z góry tego nie widać, ale robiąc pompki można zauważyć pewne nie dociągnięcia w temacie sprzątania.

Nie zmienia to faktu, że po trzech godzinach szukania i praktycznie gotowym planie na powrót do W-wy trafił nam się apartament w dobrej cenie, blisko plaży z wysokiej klasy sprzętem w środku. Gorąco polecamy to miejsce!!! Pan gospodarz mimo tego, że nas nie znał potraktował nas bardzo profesjonalnie i tak umieścił innych gości, że spędziliśmy w jednym miejscu trzy noclegi bez potrzeby migracji do innych pokoi. Na miejscu można wykupić śniadania i obiady w niskiej cenie. Na śniadanie raz zamówiliśmy sobie po jajecznicy – bardzo dobra obyło się bez „atrakcji” na drugi dzień. Dostępny internet czasami płatał nam figle, była sieć ale sygnał słaby za kilka chwil już lepiej … reasumując, można było obejrzeć film online.

Na koniec chcielibyśmy Wam polecić Smażalnie ryb „Muszelka” w Łazach. Codziennie jedliśmy tam całą rodziną obiad, bardzo dobre i duże posiłki w niskiej cenie.

Kilka zdjęć poniżej:
Apartament w Moteliku MisterŁazienka w Moteliku MisterGofry w Mielnie - pycha!

 

 

 

 
Więcej zdjęć? Zapraszamy na nasz profil na FB.

No comments yet.

Leave a comment

Comment form

All fields marked (*) are required