Park Linowy w Powsinie

W drugim tygodniu Maja 2013 roku, wybraliśmy się do Parku Linowego zlokalizowanego w Parku Kultury w Powsinie. Dojazd jest bardzo łatwy, można dojechać m.in. komunikacją miejską. Park istnieje od 2007 roku, po raz pierwszy zajrzeliśmy do niego pod koniec zeszłorocznego sezonu. Jesienny krajobraz spowodował, że nasza wizyta została odłożona na kolejny rok, liście opadły a światło potrzebne do robienia zdjęć było marnej jakości.

Park w Powsinie

Z tamtej wizyty zapamiętaliśmy jedną informację, która spowodowała że musieliśmy do tego parku wrócić – instruktorzy podczas pierwszej zapoznawczej rozmowy powiedzieli nam, że najtrudniejszą trasę „Extreme” mało kto przechodzi ze względu na wysoką trudność przeszkód. Po takiej wiadomości zatkało nas. Musieliśmy to sami sprawdzić!

Park w Powsinie

Zaplanowaliśmy sprawdzenie tras: „Adrenalina” i „Extreme”. Pierwotne założenie było takie by jednego dnia pokonać jedną trasę a drugą trudniejszą przejść za tydzień. Po tym jak zeszliśmy z trasy „Adrenalina”, mieliśmy spory zapas sił i motywacji. Ustaliliśmy z instruktorami parku, że wchodzimy jednak na „Extreme” dzisiaj. To był błąd, który będziemy pamiętać bardzo długo.

Pierwsza trasa jest dla każdego, osoby mniej zaawansowane mogą ją przejść w 30-40 minut. Bardzo nam się podobało to, że park jest usytuowany w lesie, gdzie jadąc na przykład tyrolką nie widać mety (spokojnie, gałęzie są usunięte z toru jazdy). W pewnym momencie zaczęła nam towarzyszyć … wiewiórka, która zgrabny skokiem z drzewa skorzystała z przeszkody – odnieśliśmy wrażenie że nas śledzi.

013

W trakcie pokonywania obydwu tras z parteru byliśmy obserwowani przez instruktorów rozstawionych zdaje się w sektorach, gęstwina leśna powodowała że nie było ich widać ale było za to słychać, kiedy zwracali uwagę innym osobom na trasach. Zejście z trasy „Adrenalina” jest po siatce, która jest u podstawy zamontowana tak, że nie chybocze się w każdym kierunku. Zabrakło tego na trasie „Extreme” gdzie zejście po takiej siatce jest 3x dłuższe i od dołu nie jest ona niczym przytwierdzona, jednym słowem masakra bo ręce nas okropnie bolały po całej trasie a tu jeszcze taka „niespodzianka”.
Trasa „Extreme” jest dla osób b. zaawansowanych, w połowie trasy przestało nas dziwić zeszłoroczne stwierdzenie instruktorów, że nie każdy dochodzi do końca i trzeba klienta ściągać z trasy. Jest kilka przeszkód, które pierwszy raz pokonywaliśmy, było i śmiesznie i straszno kiedy sił zabrakło. Nie czynny był skok tarzana, szkoda bo był by to nasz najdłuższy skok jaki wykonaliśmy w parku linowym. Rozpiętość przeszkody robi wrażenie tak samo jak „pająk”, który siedzi na siatce i czyha … moja żona jest wielką „fanką” tych stworzeń, odetchnęła z ulgą, kiedy Pan instruktor z dołu zaczął się drzeć by iść bokiem, ach nie zaznaczyłem że trasa „Extreme” pnie się w górę cały czas, więc ledwo go usłyszeliśmy

042

Wypad do tego parku jest super sprawą. Chcąc poznać obydwie opisywane trasy warto to rozłożyć na dwa dni. Słuchać instrukcji z parteru (przy siatce rybaka mieliśmy problem). Można kupić pakiet tras, wyjdzie taniej niż każda trasa oddzielnie. Dla dzieci jest przygotowana oddzielna trasa, dodatkowo na terenie parku jest miejsce gdzie można usiąść i zjeść. Dla zmotoryzowanych klientów przed pętlą autobusową – czyli przed wejściem do Parku Kultury Powsin, jest płatny parking. Na koniec zrobiliśmy sobie tradycyjne zdjęcie z instruktorem, tylko jednym … tylko tego udało nam się złapać do fotki 🙂

Polecamy nasz profil na FB: www.facebook.pl/ParkiLinowe
oraz galerie ze wszystkimi zdjęciami z naszej wizyty w Parku Linowym Powsin: Nasze zdjęcia z pobytu w Parku Linowym Powsin

Gorąco zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi opiniami.

pozdrawiamy
Kasia i Łukasz Ostrowscy

2 komentarze

  1. ewka napisał(a):

    Byłam tam raz i wyniosłam naprawdę ogromnie złe wrażenie. Także straszyli trasą Extreme i faktycznie miała parę trudnych przeszkód, z którymi spotkałam się po raz pierwszy, ale głównie straszyła wysokością, mi udało się ją przejść chyba w 20 minut, może minutę mniej lub więcej, nie pamiętam dokładnie, było to jakieś 1,5 roku temu. Wtedy także nie działał skok tarzana. Po wyjściu zastanawiałam się co tak naprawde przyciąga tam ludzi, więc dziwi mnie taka pozytywna opinia.

Leave a comment to Łukasz Ostrowski

Kliknij tutaj, aby anulować odpowiadanie.

Comment form

All fields marked (*) are required